Grobowa tradycja Tak jak w poprzednich latach wcześniej niż prawie cała reszta odwiedziłem cmentarze. Wymyłem groby, pomyślałem o tych, którzy w nich leżą. Nienawidzę 1. listopada, polskiego święta próżności. Pulsometr został w mieszkaniu. Znowu szaro, znowu ciut poniżej 10C, znowu niemal bezwietrznie. Do tego wieczorem przelotnie kropiło. Po zmianie czasu już przed piątą robi się ciemno. Ech... Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Strzemieszyce Wielkie - Staszic - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec (+ miejskie dodatki).
Szare koszmary 'Szary błękit nieba, szara biel i czerwień flag. Szara beznadzieja, szaro, szaro, szaro tak. Mijają szare dni, kolory bledną. Szarym, szarym ludziom jest już wszystko jedno... Oto czyściec szary, bo życie ma smak kary, tu jest samo dno i widać całe zło.' Niestety, tak od kilku dni wygląda świat i mniej więcej tak wyglądały (moje) ostatnie dni. Jednak dzisiaj wreszcie udało mi się zwyciężyć przeziębienie, a przede wszystkim lenistwo. Po raz kolejny potwierdziło się, że nie ma nic lepszego niź rowerowa przejeżdżka! No, prawie. :P Lekko pod 10C (ale ubranie typowo zimowe), leciutki wietrzyk z południowego-wschodu. Średnie tętno: 144 (30, 49, 21; 0). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Łęka - Tucznawa - Ząbkowice - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Zimne wybory Jeszcze w środę było 20C. I właśnie wtedy miałem pecha... Puścił wentyl w dętce Rubena (pierwszy raz z czymś takim się spotkałem, więcej gumowych produktów tej czeskiej firmy już raczej nie kupię), zapas też się nie spisał i w drodze powrotnej musiałem prowadzić rower. Daleko do domu jednak nie miałem (jakieś 5 kilometrów), a do tego wygrzało mnie słońce i po raz pierwszy zobaczyłem jak wygląda chyba jedyna w moim mieście, niedawno otwarta ścieżka rowerowa. Prezentuje się dobrze, trochę szkoda, że jest tak krótka, ale tak czy inaczej raczej nie będę po niej jeździł, bo generalnie nie lubię ścieżek rowerowych! :P W czwartek ochłodziło się i spadł deszcz. W weekend w niektórych regionach Polski - ponoć także w Łośniu! - pojawił się nawet śnieg. W Sosnowcu go jeszcze nie widziałem, ale również tu było bardzo zimno. Dzisiaj termometr wskazywał tylko jakieś 3-4 stopnie, ale jezdnia była sucha, więc założyłem czapkę, rękawiczki oraz kurtkę i wybrałem się, żeby trochę poksięgować. W wyborach nie wziąłem udziału, bo głosuję tylko na siebie. Bez pulsometru. Trasa: Sosnowiec - Środula - Józefów (Makro) - Dąbrowa Górnicza Centrum - Dziewiąty - Łęknice (postój) - Sosnowiec.
Tak samo jak wczoraj No, prawie. Bo nie pobłądziłem w Preczowie, całe pół godziny wcześniej zakończyłem księgowanie i dlatego nie wracałem w ciemności i zimnie. Muszę dodać, że dzień był bardziej słoneczny i cieplejszy (około 15C) od wczorajszego. I pochwalę się jeszcze, że pod górki w Łagiszy udało mi się wyprzedzić ciężarówkę. Niby nic, a cieszy. I to jak! :P A tak, minąłem się dzisiaj z Kosmą (buziaki!). Oczywiście było to w Łośniu. Co ciekawe, w ostatnim czasie najczęściej natykałem się tam (wzrokiem rzecz jasna) na jej ojca. Średnie tętno: 140 (33, 48, 13; 6). Trasa: Sosnowiec - Pogoń - Będzin - Łagisza - Sarnów - Preczów - - Marianki - Zielona - Dziewiąty - Łęknice (postój) - Antoniów - Ząbkowice - Łosień - Strzemieszyce Wielkie - Staszic - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.
U siostry na urodzinach Zrobiło się zimno. Mimo słońca dzisiaj było tylko 7 stopni. Po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy założyłem więc zimową czapkę i długie spodnie. Serce biło szybciej niż zwykle, bo do półmetka starałem się gonić takiego jednego na kolarzówce, którego wyprzedziłem na górce przy hali na ul. Mieroszewskich, ale potem on się zawziął i mi odjechał. A z powrotem podróżowałem niedługo po obfitym obiedzie, co zwykle powoduje u mnie wyższe tętno. Średnie tętno: 149. Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Ząbkowice - Ujejsce - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Przejażdżka z gazetami Wszędzie złowieszczą, że wkrótce ma przyjść zima, więc póki jest w miarę ciepło (około 10C) to trzeba to wykorzystać. Dzisiaj odwiedziłem znajomego introligatora, od którego odebrałem oprawiony tom i oddałem kolejne sportowe gazety. A konkretnie dzienniki: 'Przegląd Sportowy" i 'Sport'. Robię to od kilkunastu lat, mój zbiór jest już całkiem spory. Trochę mnie to kosztuje, ale nie zamierzam z tego rezygnować. Średnie tętno: 138 (41, 43, 12; 4). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzeszemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Kolonia Piekło - Gołonóg PKP - Dziewiąty - Zielona - Łagisza (objazd) - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Jesień, ach to ty! Przepiękna, październikowa pogoda. Słonecznie, ciepło (około 15C), wietrzyk ze wschodu. Po dwóch dniach leniuchowania trzeba było się w końcu ruszyć! Średnie tętno: 142 (38, 40, 18; 4). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Okradzionów - Kuźniczka (7'33'', 2.8 km) - Krzykawka - Małobądz - Bolesław - Wodąca - droga wzdłuż Sztoły (najszybszy kilometr - 1'46''; całość - od zakrętu do przejazdu kolejowego - 10.1 km) - Sosina - Szczakowa - Maczki - Klimontów - Dańdówka - rondo Ludwik - Wawel - Pogoń - Sosnowiec.
Stopni dziesięć, Pogorie cztery Trochę mnie tu nie było, ale jestem usprawiedliwiony. W czwartek (chyba) padało, a poza tym - a może przede wszystkim - rozpocząłem (od zwycięstwa 10:7) sezon futsalowy. Zawodnik ze mnie średni, ale tak choćby dla odmiany warto pobiegać, bo w końcu nie można tylko cały czas kręcić i kręcić! Kolejne dni były szare, pochmurna pogoda nie zachęcała do jazdy, a poza tym - a może przede wszystkim - miałem robotę, znaczy byłem na meczach. Dzisiaj wreszcie udało mi się wyrwać. Wyregulowałem hamulce, żeby nie było nerwów jak ostatnio, założyłem coś cieplejszego na górę (trzeba będzie kupić długie spodnie) i w drogę. Warunki do jazdy były dobre: sucha jezdnia, więcej chmur niż słońca, ale na szczęście bez deszczu, wiatr z zachodu, a poza tym - a może przede wszystkim - to, co najbardziej lubię w niedzielę - mały ruch. Odwiedziłem szosy, na których jakiś czas mnie nie było. Zauważylem, że w Ząbkowicach, obok domu mojego kolegi z technikum, który teraz jest policyjną szychą, robią światła - trochę mi to śmierdzi, bo jak dla mnie nie są one tam potrzebne. Tak się jakoś złożyło, że widziałem wszystkie cztery Pogorie. W planach była stówka, ale wyszło tyle, ile wyszło. Najważniejsze, że w dobrej formie i z niezłą średnią. Howgh! :P P.S. Sosnowiecka klasa B: Błyskawica Preczów - Zew Kazimierz 0:1 do przerwy. Obejrzałem końcówkę I połowy. Fatalne boisko, totalna kopanina i panujący nad sytuacją sędzia (brawa za kartkę za próbę wymuszenia rzutu wolnego). Skończyło się 1:2. Średnie tętno: 138 (42, 44, 9; 5). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Niegowonice-Dębina - Łazy - Ciągowice - Chruszczobród - Tucznawa - Ząbkowice - Pogoria I - Gołonóg PKP - Łęknice - Pogoria II (po prawej) i III (po lewej) - Antoniów - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Luźno i chłodno Co prawda w nocy padało, ale dzień był pogodny. Może tylko troszkę się ochłodziło. Wieczorem było około 10C. No i szaro robi się już po 18. Bu... Pewnie byłoby ciut szybciej gdyby nie problemy z hamulcem. Wolałem uwazać, jechałem ostrożnie. Udało się! :P Kiedy nie robię sobie dłuższych przerw, najlepiej czuję się nie dzień, ale dwa dni po odpoczynku. Zauważyłem to wcześniej, dzisiaj po raz kolejny się to potwierdziło. Średnie tętno: 133 (43, 37, 9; 11). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Okradzionów - Kuźniczka - Krzykawa - Małobądz - Bolesław - Wodąca - droga wzdłuż Sztoły (19'52'') - Sosina - Szczakowa - Klimontów - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.