Stopni dziesięć, Pogorie cztery
Niedziela, 7 października 2007
· Komentarze(0)
Stopni dziesięć, Pogorie cztery
Trochę mnie tu nie było, ale jestem usprawiedliwiony. W czwartek (chyba) padało, a poza tym - a może przede wszystkim - rozpocząłem (od zwycięstwa 10:7) sezon futsalowy. Zawodnik ze mnie średni, ale tak choćby dla odmiany warto pobiegać, bo w końcu nie można tylko cały czas kręcić i kręcić! Kolejne dni były szare, pochmurna pogoda nie zachęcała do jazdy, a poza tym - a może przede wszystkim - miałem robotę, znaczy byłem na meczach. Dzisiaj wreszcie udało mi się wyrwać. Wyregulowałem hamulce, żeby nie było nerwów jak ostatnio, założyłem coś cieplejszego na górę (trzeba będzie kupić długie spodnie) i w drogę. Warunki do jazdy były dobre: sucha jezdnia, więcej chmur niż słońca, ale na szczęście bez deszczu, wiatr z zachodu, a poza tym - a może przede wszystkim - to, co najbardziej lubię w niedzielę - mały ruch. Odwiedziłem szosy, na których jakiś czas mnie nie było. Zauważylem, że w Ząbkowicach, obok domu mojego kolegi z technikum, który teraz jest policyjną szychą, robią światła - trochę mi to śmierdzi, bo jak dla mnie nie są one tam potrzebne. Tak się jakoś złożyło, że widziałem wszystkie cztery Pogorie. W planach była stówka, ale wyszło tyle, ile wyszło. Najważniejsze, że w dobrej formie i z niezłą średnią. Howgh! :P
P.S. Sosnowiecka klasa B: Błyskawica Preczów - Zew Kazimierz 0:1 do przerwy. Obejrzałem końcówkę I połowy. Fatalne boisko, totalna kopanina i panujący nad sytuacją sędzia (brawa za kartkę za próbę wymuszenia rzutu wolnego). Skończyło się 1:2.
Średnie tętno: 138 (42, 44, 9; 5).
Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Niegowonice-Dębina - Łazy - Ciągowice - Chruszczobród - Tucznawa - Ząbkowice - Pogoria I - Gołonóg PKP - Łęknice - Pogoria II (po prawej) i III (po lewej) - Antoniów - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Trochę mnie tu nie było, ale jestem usprawiedliwiony. W czwartek (chyba) padało, a poza tym - a może przede wszystkim - rozpocząłem (od zwycięstwa 10:7) sezon futsalowy. Zawodnik ze mnie średni, ale tak choćby dla odmiany warto pobiegać, bo w końcu nie można tylko cały czas kręcić i kręcić! Kolejne dni były szare, pochmurna pogoda nie zachęcała do jazdy, a poza tym - a może przede wszystkim - miałem robotę, znaczy byłem na meczach. Dzisiaj wreszcie udało mi się wyrwać. Wyregulowałem hamulce, żeby nie było nerwów jak ostatnio, założyłem coś cieplejszego na górę (trzeba będzie kupić długie spodnie) i w drogę. Warunki do jazdy były dobre: sucha jezdnia, więcej chmur niż słońca, ale na szczęście bez deszczu, wiatr z zachodu, a poza tym - a może przede wszystkim - to, co najbardziej lubię w niedzielę - mały ruch. Odwiedziłem szosy, na których jakiś czas mnie nie było. Zauważylem, że w Ząbkowicach, obok domu mojego kolegi z technikum, który teraz jest policyjną szychą, robią światła - trochę mi to śmierdzi, bo jak dla mnie nie są one tam potrzebne. Tak się jakoś złożyło, że widziałem wszystkie cztery Pogorie. W planach była stówka, ale wyszło tyle, ile wyszło. Najważniejsze, że w dobrej formie i z niezłą średnią. Howgh! :P
P.S. Sosnowiecka klasa B: Błyskawica Preczów - Zew Kazimierz 0:1 do przerwy. Obejrzałem końcówkę I połowy. Fatalne boisko, totalna kopanina i panujący nad sytuacją sędzia (brawa za kartkę za próbę wymuszenia rzutu wolnego). Skończyło się 1:2.
Średnie tętno: 138 (42, 44, 9; 5).
Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Niegowonice-Dębina - Łazy - Ciągowice - Chruszczobród - Tucznawa - Ząbkowice - Pogoria I - Gołonóg PKP - Łęknice - Pogoria II (po prawej) i III (po lewej) - Antoniów - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.