'To ostatnia niedziela... ... dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy, na wieczny czas...' W tym miejscu chciałbym powiadomić wszystkich moich zaniepokojonych powyższymi słowami fanów (mam nadzieję, że są tacy : o ), że nie będzie aż tak źle. 'To ostatnia' LUTOWA 'niedziela' i nie 'na wieczny czas', ale tylko do marca. W ubiegłym tygodniu zacząłem pracować, co spowodowało, że póki co nie będą mógł jeździć tak często jak to miało miejsce wcześniej. Ale jak tylko zrobi się trochę cieplej to zacznę jeździć do roboty rowerem. Mam nadzieję, że będzie to w miarę szybko. Dzisiaj było przeciętnie. Sześć dni (trzy w pracy, w kolejnych trzech był spory minus) przerwy zrobiły swoje. Wiało z południa, więc do półmetka jechało mi się dobrze, ale później nie było łatwo. W końcowce trochę zaczęło mnie brakować. :P Trasa (średnio pagórkowata): Sosnowiec Centrum - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wlk. - Łosień (dom) - Niegowonice - Łazy - Ciągowice - Chruszczobród - Tucznawa - Ząbkowice - Gołonóg - Reden - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.
Z wiatrem i pod wiatr Przerwa wyszła mi na dobre. Na półmetku w tę piękną, słoneczną, ciepłą (7 stopni) i wietrzną niedzielę miałem świetną jak na luty średnią (ponad 28 km/h!) i do tego byłem niespecjalnie zmęczony. Owszem, dużo zrobił mocny, południowy wiatr, ale noga kręciła lepiej niż ostatnio. Potem jechało się już średnio, bo wiało w twarz. W sumie jednak jestem zadowolony. : o ) Trasa (średnio pagórkowata): Sosnowiec Centrum - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wlk. - Łosień - Niegowonice - Łazy - Wysoka - Tucznawa - Ząbkowice - Gołonóg - Łęknice (postój) - Reden - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.
Źle mi się jechało... ... tak jakoś ciężko. Mam nadzieję, że to tylko jeszcze wpływ sobotniej "stówki", a nie np. początek kryzysu wieku średniego :P . Tym razem byłem sam, pogoda dobra (około 7 stopni, słońce, w miarę sucha droga, wietrzyk z południa), więc minąłem kilku rowerzystów. Trasa (średnio pagórkowata): Sosnowiec Centrum - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wlk. - Łosień - Niegowonice - Łazy - Wysoka - Tucznawa - Ząbkowice - Gołonóg - Reden - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.
Wyjście z marazmu... ... czyli - wg www.pwn.pl - ze stanu apatii i zobojętnienia (wyjaśniam, bo kilkanaście lat temu u mnie w technikum nie wszyscy wiedzieli co to znaczy i z tego powodu było dużo radości : o ). Dobrze zrobiła mi kosma100 (tj. namówiła mnie na rower) i chwała jej za to, bo tak znowu nie chciałoby mi się ruszyć dupska. A tak trochę się przewietrzyłem. Koleżanka dopiero niedawno zaczęła, ale - wbrew temu, co sama pisze - idzie (a może bardziej, w tej sytuacji, jedzie) jej całkiem nieźle. Mnie jednak było mało i na koniec zrobiłem sobie pętelkę, żeby tradycji stało się zadość. Tak też się stało - podkoszulek znowu był cały mokry, a o to generalnie chodzi! :P Trasa: Sosnowiec Centrum - Środula - Józefów (Makro) - Dąbrowa Górnicza (Sztygarka) - Staszic - Strzemieszyce Wlk. - Łosień (obok domu) - Huta Katowice - Gołonóg (PKP) - Dąbrowa Górnicza Centrum - Zagórze - Dańdówka - Niwka (Wygoda) - Sosnowiec.
Pierwsza "setka" w tym roku! To miał być mój dobry dzień. Jednak przez prawie całą pierwszą godzinę jechało mi się niespecjalnie i byłem bardzo blisko zmiany ambitnych planów. Na całe szczęście do tego nie doszło, bo w moich rodzinnych stronach poczułem się dużo lepiej i tak już zostało do samego końca. Co nie znaczy, że było łatwo. Cały czas koło zera na termometrze, słońce tylko na moment wyszło zza chmur, w Małopolsce dużo śniegu (ale drogi w miare suche), którego w Zagłębiu właściwie już nie ma. Do tego zachodni wiaterek, który wiał mi w twarz od półmetka. Dobrze wytrzymałem dystans (jak na warunki i czas, w którym przyszło mi go pokonać, czyli początek sezonu), i co najważniejsze - osiągnąłem cel! : o ) Na koniec dwie informacje. Dobra: wyremontowano odcinek drogi przy zakładach papierniczych w Kluczach, który do tej pory był mocno dziurawy. Z radością zauważając tę zmianę pomyślałem, że drogowcy może także zabrali się za kawałek szosy przy wyjeździe z Kluczy do Bolesławia. I faktycznie, tam też pracowali - tyle, że - w przeciwieństwie do powyżej opisanego odcinka - tym razem spisali się słabo. Zła wiadomość: niestety, nie ma już bruku w Ostrowach Górniczych... Nie było go co prawda za wiele, ale zawsze czułem się na nim prawie jak w lasku Arenberg na Paryż - Roubaix! ;) Był bruk, jest asfalt, ech... Trasa (troszkę górek w pierwszej części, potem płasko): Sosnowiec Centrum - Zagórze - Strzemieszyce Wlk. - Łosień - Błędów - Chechło - Klucze - Bolesław - Krążek - Wodąca - droga wzdłuż Sztoły - Sosina - Szczakowa - Maczki - Ostrowy Górnicze - Strzemieszyce Wlk. - Zagórze - Dańdówka - Niwka - Modrzejów - Sosnowiec.
Do roboty i z powrotem (2007, vol. II) Wychodzi na to, że zima odeszła i mam nadzieję, że szybko nie wróci. Zostało po niej jeszcze trochę śniegu, ale ten się szybko topi i oby jak najszybciej nie pozostało po nim śladu. Wiaterek (z południowego-zachodu), słoneczko, ciepełko (około 3 stopni) i do tego dobra nóżka, czyli udana przejażdżka. : o ) Trasa (w miarę płaska): Sosnowiec Centrum - Modrzejów - Mysłowice Centrum - Brzezinka - Kosztowy - Lędziny - Urbanowice - Tychy (Gazeta) - Sosnowiec. P.S. Dziadek Jiří Raška o wnuku Janu Mazochu, który wyszedł z krakowskiego szpitala: - [On] Ani neví, že skákal v Zakopaném. Ten den má vygumovaný z paměti. Myslí si, že se mu to stalo jinde. : o )