Klasyka, czyli Duża Pętla Łosieńsko-Pogoriańska: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Ujejsce - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Rekordowo, ale właśnie tak miało być, bo dwa dni po 'kolekcjonowaniu kilometrów' (jak to nazywa taka jedna, co także jeździ, ale najwidoczniej nie zbiera) i dzień po porze relaksu, czyli superkompensacji. Kosztowało trochę zdrowia, rezerwy wciąż jednak jeszcze są.
Duża Pętla Łosieńsko-Pogoriańska: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Ujejsce - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Czas na próbę po tygodniu z zatkanym nosem i samopoczuciem poniżej normy, bez roweru, za to z dobą spędzoną w Beskidach. Wyszło na to, że noga dobra, więc do Kielc wcale nie trzeba jechać pociągiem.
Z pozdrowieniami dla Sylwasa, czyli: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Okradzionów - Kuźniczka - Krzykawka - Małobądz - Bolesław - Stare Bukowno - droga wzdłuż Sztoły - Sosina - Szczakowa - Maczki - Balaton - Klimontów - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec. Kilka liczb: 3 - miejsce polskiego kolarza na Alpe d'Huez (WIELKA SPRAWA!), 4 - kolejny i jak się później okazało ostatni upalny dzień (w nocy padało), 86.8 - tak dobrze dawno nie było, ale to nie jest moje ostatnie słowo!
Wielka Pętla Łosieńsko-Pogoriańska z Psarami, ale znowu bez Grodźca: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (cmentarz) - Łęka - Tucznawa - Chruszczobród - Gołuchowice - Trzebiesławice - Ujejsce - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Psary - Gródków - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Z wizytą u ojca. To już pięć lat. Ech... Kolejny upalny dzień (32C o 18, 26C o 21), ale głowa w kasku wciąż chłodna, no i noga coraz mocniejsza. Pasek umyty i mocniej ściągnięty na klatce to i działa. Może właśnie w tym rzecz?
Mała Pętla Łosieńsko-Pogoriańska, czyli: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Przy takiej temperaturze (33C o 18 i 28C o 20) do tej pory tętno skakało mi o jakieś 10-15 uderzeń w górę. A teraz nic. Stawiam, że miał w tym udział także kask. Coraz bardziej go lubię. ;) Za to nadal denerwuje mnie pulsometr. Wydawało się, że z nową baterią będzie OK, ale nie jest OK. Popracował do Łośnia, a potem zastrajkował i tylko raz na jakiś czas na chwilę się wzbudzał. Brak słów.