Za(wschodnią)Granicą, czyli: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Błędów - Chechło - Klucze - Bolesław - Stare Bukowno - droga wzdłuż Sztoły - Sosina - Szczakowa - Maczki - Klimontów - Dańdówka - Sosnowiec. Pasek ostatecznie umarł, pozostał mi licznik, dobre i to. Słoniecznie i wietrznie (z zachodu), gdzieniegdzie trochę wody po wczoraj, ale bez dramatu.
Duża Pętla Łosieńsko-Pogoriańska z śródmiejską końcówką: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Ujejsce - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Idealna pogoda na rower (choć na początku wydawało mi się, że w nowej, czarnej koszulce jest mi ciut za zimno) + całkiem dobra noga (tym razem bez dopalacza, w zupełności wystarczył piątkowo-sobotni odpoczynek) + kolega na góralu w koszulce DHL na ostatnich kilometrach (dzięki!) = KOLEJNA ŻYCIÓWKA! A wciąż jeszcze są rezerwy! ;) Niestety, znowu kłopoty z paskiem (stąd tętna i kalorie mocno orientacyjne), więc najwyższy czas na wypróbowanie żelu do USG.
Mała Pętla Łosieńsko-Pogoriańska rozbudowana o odcinek psarsko-grodziecki, czyli: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wlk. - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Psary - Gródków - Grodziec - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Czasem dobrze jest się spocić. Ale nie aż tak. Do tego znowu ten mało wilgotny pasek. Znaczy same minusy. Marudzę? :P
Duża Pętla Łosieńsko-Pogoriańska z śródmiejską końcówką: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Ujejsce - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Po dłuższej przerwie, bo w sobotę był odpoczynek od wszystkiego, w niedzielę Pilsko (1535m), w poniedziałek padało, a we wtorek mi się nie chciało.
Mała Pętla Łosieńsko-Pogoriańska, czyli: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Po długim dniu miało być jedynie tyle kilometrów, żeby z trzech cyferek na koniec miesiąca zrobiły się cztery. Dlaczego? Bo cztery wyglądają zdecydowanie lepiej od trzech! Muszę przyznać, że planowałem nawet trasy, na których - o zgrozo! - nie było Łośnia. I teraz się tego bardzo wstydzę, mało tego - jak sobie o tym przypomnę to jestem na siebie zły, bardzo zły - jak w ogóle mogłem o tym pomyśleć?! Przecież jak powszechnie wiadomo wszystkie trasy prowadzą przez Łosień! :P Na szczęście Red Bull Energy Shot wybił mi z głowy te niedorzeczne, minimalistyczne myśli. Jestem podwójnie wdzięczny 60 mililitrom tego płynu, bo oprócz przejechania przez moje rodzinne strony zrobiłem także tegoroczny rekord. Być może przeceniam znaczenie zawartości tej buteleczki, którą kiedyś dostałem na ulicy Stawowej w Katowicach (promocja przy okazji pierwszego numeru Red Bull Bulletin), ale inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć - miało być odrabianie pańszczyzny, bo byłem mocno zmęczony (przynajmniej tak mi się wydawało) i wyjechałem jak zaczynało się robić szaro (po 19.30), a prawdopodobnie wykręciłem życiówkę na tym rowerze. Tak czy inaczej, wielkie dzięki Czerwony Byku!
Mała Pętla Łosieńsko-Pogoriańska, czyli: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wlk. - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec. Góra wciąż prawie na zimowo, choć pogoda niemal letnia. I dobrze!