Akcja 'Zalany dom'
Sobota, 9 czerwca 2007
· Komentarze(0)
Akcja 'Zalany dom'
Poranna wiadomość nie była dobra. Zanim się z nią oswoiłem minęła dobra chwila. Znaczy kilka godzin. Tak już mam.
Na miejscu okazało się, że jedynie w piwnicy jest sporo wody. Tak powyżej kostki. Wcześniej było jej trochę w mieszkaniu, ale siostra i mama jakoś sobie z nią poradziły. A wszystko przez wężyk przy wannie, który nie wytrzymał skoków ciśnienia i puścił...
Tę całą wodę próbowałem wybrać wiadrem, ale pewnie robiłbym to do teraz albo jeszcze dłużej. Więc zadzwoniliśmy na 998. Wkrótce na sygnale robiąc tym spore zamieszanie (zbiegli się wszyscy możliwi sąsiedzi i nie tylko oni!)przyjechali dzielni łosieńscy strażacy. Pompa coś im nie działała jak trzeba, ale ostatecznie udało im się wypompować (prawie) całą wodę z piwnicy. I chwała im za to!
Już miałem wracać, ale zatrzymała mnie burza. A jak już zaczęło padać to nie chciało przestać. Zamiast Kuźniczki był więc (prawie) najkrótszy z możliwych powrotów. Na początku w deszczu, potem na parującej szosie, która szybko zmieniała się w suchą. Okazało się, że lało tylko wysoko, a do dolin deszcz w ogóle nie dotarł.
Serce dalej chodzi jak trzeba. Średnie tętno 133 (max 174), po 35% w HZ i FZ, tylko 13% w PZ, często schodziło poniżej 90 uderzeń.
Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Huta Katowice - Gołonóg - Reden - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.
Poranna wiadomość nie była dobra. Zanim się z nią oswoiłem minęła dobra chwila. Znaczy kilka godzin. Tak już mam.
Na miejscu okazało się, że jedynie w piwnicy jest sporo wody. Tak powyżej kostki. Wcześniej było jej trochę w mieszkaniu, ale siostra i mama jakoś sobie z nią poradziły. A wszystko przez wężyk przy wannie, który nie wytrzymał skoków ciśnienia i puścił...
Tę całą wodę próbowałem wybrać wiadrem, ale pewnie robiłbym to do teraz albo jeszcze dłużej. Więc zadzwoniliśmy na 998. Wkrótce na sygnale robiąc tym spore zamieszanie (zbiegli się wszyscy możliwi sąsiedzi i nie tylko oni!)przyjechali dzielni łosieńscy strażacy. Pompa coś im nie działała jak trzeba, ale ostatecznie udało im się wypompować (prawie) całą wodę z piwnicy. I chwała im za to!
Już miałem wracać, ale zatrzymała mnie burza. A jak już zaczęło padać to nie chciało przestać. Zamiast Kuźniczki był więc (prawie) najkrótszy z możliwych powrotów. Na początku w deszczu, potem na parującej szosie, która szybko zmieniała się w suchą. Okazało się, że lało tylko wysoko, a do dolin deszcz w ogóle nie dotarł.
Serce dalej chodzi jak trzeba. Średnie tętno 133 (max 174), po 35% w HZ i FZ, tylko 13% w PZ, często schodziło poniżej 90 uderzeń.
Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Huta Katowice - Gołonóg - Reden - Zagórze - Dańdówka - Sosnowiec.