Tak, tak, wzrok was nie myli - po przeszło pół roku KRÓL WRÓCIŁ! I to w jakim stylu! :P W tym miejscu należą się podziękowania tym wszystkim, którzy od września 2008 roku interesowali się moim losem, dodawali komentarze (w sumie 0, słownie: zero), pisali mejle (podobnie) i w ogóle (nie) robili mi dobrze - WIELKI DZIĘKI w imieniu własnym i zastawki żylnej prawej łydki, która była przyczyną tak długiej przerwy (choć chciałoby się napisać, oczywiście nie ze względu na SLD czy poznańskich skłotersów - rozbratu, ale okazuje się, że to słowo ma inne znaczenie (polecam stronę www.pwn.pl) niż to, do którego część z nas przyzwyczaiła się słuchając np. sportowych sprawozdawców (wziął rozbrat z futbolem)). Tak czy inaczej - OTO znowu JESTEM! : o ) W zasadzie powinienem być tu wcześniej, bo już trochę spociłem się w tym roku kręcąc na rolkach w mieszkaniu, ale uznałem, że wpiszę się dopiero po pierwszej jeździe z prawdziwego zdarzenia, a nie takiej w miejscu. Generalnie nie było źle - zwłaszcza po taaakieeej pauzie. Słońce zrobiło swoje i po piątkowym śniegu - choć wcale nie było ciepło (średnio około trzech kresek na plusie) - na jezdni nie zostało żadnych śladów. Do tego właściwie brak wiatru (odrobinkę z południa), czyli warunki do jeżdżenia bardzo dobre, co wykorzystało także kilku innych cyklistów (w tym jeden bez czapki - oj, będzie z tego jakieś choróbsko). Większość przejażdżki w beztlenie (właśnie tego się spodziewałem, w końcu to ten pierwszy raz), choć rzecz jasna nie było żadnych szarż (choć mogłem dołączyć do młodego kolarza, ale zrobię to za jakiś miesiąc jak już będą miał w nogach trochę kilometrów). Na szczęście serce bez większego powodu nie biło jak oszalałe, co zdarzało się zdarzało się pół roku temu. Zastawka - póki co - chyba w normie. Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Staszic - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria IV (jeszcze zlodzona) - Kolonia Piekło - Pogoria III (już - w większości - bez kry) - Łęknice - Zielona - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Omijając deszcz Po raz kolejny w niedzielę na obiad (i przy okazji także na Kubicę) do Łośnia. Na miejscu lunęło. Na szczęście nie trwało to długo, ale pogoda wciąż była niepewna. W drodze powrotnej udało mi się uciec przed deszczem i przy okazji nabiłem trochę kilometrów, bo trzeba było zatoczyć koło. Średnie tętno: 145 (poniżej HZ - 4%, HZ - 21%, FZ - 51%, PZ - 24%; max 181). Trasa: Sosnowiec - Dańdówka - Klimontów - Balaton - Kol. Cieśle - Groniec - Sławków - Okradzionów - Łosień (postój) - Ząbkowice - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Psary - Wojkowice - Czeladź - Piaski - Pogoń - Sosnowiec.
23. S-c - K-ce - S-c + Kaprys z Pogorią IV Dobra wiadomość: są nowe drogi! Ale nie takie znowu zwykłe, dla wszystkich, ale tylko dla wybranych - dla rowerzystów! : o ) W ciągu tygodnia zrobiono ponad 2-kilometrowy odcinek między Trzema Stawami a Muchowcem w Katowicach - nowy asfalt jest gładki jak stół. W sumie trochę dziwi mnie ten gruntowny remont, bo nie było tak aż tak źle. Średnie tętno: 140 (poniżej HZ - 3%, HZ - 35%, FZ - 52%, PZ - 10%; max 178). Trasa: Sosnowiec - Szopienice - Zawodzie - Muchowiec - Brynów (postój) - Sosnowiec (postój) - Środula - Józefów (Makro) - Dąbrowa Górnicza-Centrum - Dziewiąty - Łęknice (postój) - Antoniów - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Bez pośpiechu po trawokosach Złożyłem zobowiązanie i dotrzymałem słowa, choć nie było łatwo! :P Ogród trochę zarósł, do tego mocno doskwierał upał. Na szczęście kosiarka stanęła na wysokości zadania. Do skoszenia została mi jeszcze część koło śmietnika i podwórko. Czyli mniej niż więcej. Jak zwykle ostatnio pozdrawiam kierowców, którym wydaje się, że ZAWSZE mają pierwszeństwo. Średnie tętno: 146 (poniżej HZ - 3%, HZ - 22%, FZ - 47%, PZ - 28%; max 178). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria III - Łęknice - Dziewiąty - Zielona - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Viva Sastre! W upalną niedzielę na obiad i ostatni etap Tour de France do Łośnia. Wiadome wyrazy dla pani (wersja zaraz po zdarzeniu: głupiej cipy) w czerwonym autku na Pogoni, która przez dłuższą chwilę mnie obserwowała, ale mimo to zajechała mi drogę. Uważajcie na skrzyżowaniach, licho nie śpi. Średnie tętno: 150 (poniżej HZ - 3%, HZ - 18%, FZ - 38%, PZ - 41%; max 179). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Ząbkowice - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Sosnowiecko-łosieńska sercowa masakra Oj, dawno nie było aż tak mocno... Widać moje serce nie lubi długo odpoczywać, a szczególnie źle robią mu drzemki w ciągu dnia. Trochę winny był także ciepły wiatr z północnego-wschodu. Ale tylko trochę. Średnie tętno: 157 (poniżej HZ - 1%, HZ - 13%, FZ - 25%, PZ - 61%; max 187). Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Strzemieszyce Wielkie - Łosień (postój) - Ząbkowice - Ujejsce - Wojkowice Kościelne - Pogoria IV - Preczów - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Ulewna zapowiedź najbardziej deszczowego dnia roku Do Kaprysu dokończyć księgowanie. Z powrotem mocno mnie zmoczyło. Ale dopiero następnego dnia, tj. w piątek, 25 lipca, naprawdę popadało. Zalało wszystko, co mogło zalać (więcej TU). A ja głupi miałem nadzieję, że tramwajem będę szybciej w domu niż autobusem. Błąd! 15-tka dojeżdżała tylko do pętli w Szopienicach, 26 w ogóle nie kursowało... Podróż zajęła mi dwie godziny. Prawdopodobnie to rekord nie do pobicia. Trasa: Sosnowiec - Środula - Józefów (Makro) - Dąbrowa Górnicza-Centrum - Dziewiąty - Łęknice (postój) - Dziewiąty - Zielona - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.