Mistrzostwa - dzień drugi i ostatni

Niedziela, 29 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Mistrzostwa - dzień drugi i ostatni
Wyścig elity. Niestety, bez udziału najlepszego polskiego kolarza Sylwestra Szmyda, który w tym czasie w Beskidach przygotowywał się do startu w Tour de France. Szkoda, że nie przyjechał na mistrzostwa. Nie musiał przecież wygrać, a nawet zdobyć medalu. Wystarczyłoby, żeby był. Tylko tyle. Ale go nie było. Tym samym dał prezesowi i trenerowi ostateczny argument, żeby nie zabrać go do Pekinu. Chyba, że już wcześniej wiedział, że bez względu na wszystko i tak nie pojedzie na igrzyska. Ech...
Niespodziewanie wygrał Marcin Sapa. Mrozy umęczyły się pogonią za mocną ucieczką z pierwszego okrążenia, dogoniły ją (a potem większość z nich zeszła z trasy) i wtedy skoczył 'Saper'. Na początku jechał sam, potem z trzema innymi kolarzami. Ta ucieczka nie miała szans powodzenia, ale jej uczestnicy podzielili się medalami. Bywa i tak.
Zgodnie z przewidywaniami nie udało mi się znaleźć osoby, która zabrałaby mnie z powrotem. Pozostał pociąg. Do Legnicy - mimo dodatkowego obciążenia na plecach (prezent od zaprzyjaźnionego kolarza) - jechało się znakomicie, bo z silnym wiatrem w plecy. Trochę ponad 20 km, średnio prawie 32 km/h. I jeden totalnie ujechany kolarz (górski), który uparcie mnie gonił. Szacunek! :P
Powrót najpierw z kolarzem z Poznania (wycofał się na 5. rundzie), a potem - po wizycie w KFC - ze studentką prawa ze Strzelec Opolskich, która - wbrew pozorom - okazała się się świetną rozmówczynią. Na koniec pozostał mi finał ME w słuchawkach (Viva Espana!). A życie w drodze z Katowic do Sosnowca uratowała wielofunkcyjna latarka. Dzięki Misiekolarz! : o )
Trasa: Złotoryja - Legnica; Katowice - Sosnowiec.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]