Do - w okolicach lotniska - z(a) takim jednym dobrze ubranym góralem, do tego młodym i bez brzucha. Słabiak. :P Stąd czas 43'25'' (na 17.7 km) i 2-kilometrowa hopka na ścieżce rowerowej zrobiona w 4'45''. Trasa: Sosnowiec - Stawiki - Szopienice - Zawodzie - Muchowiec - Brynów --- Sosnowiec.
Kilka uwag (a właściwie raport z dróg): ta najważniejsza - świetna pogoda na rower, a poza tym: wreszcie zrobili drogę w Łagiszy (ponoć dwa miesiące temu), nad Pogorią dałem radę góralowi z ONCE (pozdrowienia!), potem zaliczyłem (rzecz jasna przypadkiem, bo miałem jechać inaczej, ale nie skręciłem tam, gdzie trzeba) mój pierwszy raz w Podskalu, następnie okazało się, że negatywne opinie o Rudej Małpie są mocno przesadzone, błędowski EuroCamping - o dziwo! - nie tętnił życiem, być może zrobiono drogę z Błędowa do Niegowonic (będę musiał to sprawdzić), szacunek dla młodej kolarki z Kluczy (ciągnęła pod górę za Chechłem, że hej, tylko po co jej te majtki pod spodenki kolarskie?), apel do drogowców - weźcie się w końcu za odcinek zaraz za Kluczami w stronę Bolesławia (nie jest za bardzo dziurawy, ale za to fatalnie połatany) i na koniec - niedługo przed zimnym Tyskim w domu - remont na wiadukcie nad wschodnią obwodnicą wciąż trwa, niestety... Trasa: Sosnowiec - Pogoń - Będzin - Łagisza - Sarnów - Preczów - Pogoria IV - Podskale - Trzebiesławice - Ujejsce - Ząbkowice - Łosień (postój) - Błędów - Chechło - Klucze - Bolesław - Krążek - Stare Bukowno - dolina wzdłuż Sztoły - Sosina - Szczakowa - Maczki - Klimontów - Dańdówka - Sosnowiec.
... z jasnego nieba! Takiego czegoś jeszcze nie przeżyłem - jednocześnie ściana wody i oślepiające słońce! Nadciągnęła wielka, ciemna chmura. Zaczęło padać, potem lać. W tej ulewie przejechałem kilka kilometrów, ale w pewnym momencie - na podjeździe z Okradzionowa do Kuźniczki - zaczęło walić tak mocno, że musiałem się zatrzymać. Ulicą do Białej Przemszy płynął potok, a tymczasem przez drzewa przebijały się promienie zachodzącego słońca. Niesamowite!
Wcześniej ze Zbyszkiem, któremu dałem do testowania pulsometr, przejechaliśmy spod Zielonej przez Pogorię IV do Łośnia. Tam obejrzałem Tour de France, złożyłem życzenia i wręczyłem prezent sędziemu, który właśnie zmienił stan cywilny, a potem ruszyłem do domu - rzecz jasna na okrągło. W połowie prostej wzdłuż Sztoły na chwilę zrobiło się sucho, centrum Sosnowca też wyglądało jakby tu nie padało. Noga wciąż dobra - średnia z mokrej 50-tki to 28.3 km/h.
... i aż boję się o tym pisać, żeby przez to nie skończyło się tak nagle jak się zaczęło! :P Przeciętna powyżej 27 km/h bez większego wysiłku, to jest przy średnim tętnie 137. Coś nie do pomyślenia jeszcze miesiąc temu. Trasa: Sosnowiec - Zagórze - Strzemieszyce Wielkie - Łosień - Ząbkowice - Antoniów - Pogoria IV i III - Zielona - Łagisza - Będzin - Pogoń - Sosnowiec.
Popołudniowa nawałnica nad Brynowem. Po godzinie 16 wciąż jeszcze siąpiło. Niespodziewanie na Zawodziu zrobiło się sucho, ani śladu burzy! I tak do samego Sosnowca. Trasa: Sosnowiec - Stawiki - Szopienice - Zawodzie - Muchowiec - Ligota - Brynów --- Sosnowiec.